Zeby dotrzec na wylotowke telepiemy sie z plecakami w przedpoludniowym uplale przez dobre 6, jak nie wiecej kilometrow. Jak to sie juz stalo tradycja, chwile pozniej siedzimy w samochodzie mlodego bankiera i z muzyka w tle mkniemy dalej. Zostajemy podrzuceni ladnie na sama wylotowke do Aydin, gdzie zatrzymuje sie chyba pierwszy jadacy samochod.